To dzięki Heresikowi. :D
Po drugie wczoraj byłam z koleżanką w stajni i zrobiłam sporo fotek ale tylko kilka się nadaje ^.^
Na pierwszym i trzecim zdjęciu Prince, na drugim Mistral a na ostatnim zad Prince'a. Niestety Heres gdzieś się ukrył :) Ostatnią rzeczą jest to iż właśnie wczoraj kiedy przyjechałam do koleżanki, która ma jakieś 500 m do stajni poszłyśmy z przekąskami do koni. Ok wszystko fajnie wchodzimy na pastwisko i widzimy Mistrala, który nagle zaczyna galopować więc poszłyśmy za nim szukamy koni po całym pastwisku a ich nie ma. Zaczęłyśmy ich szukać idąc wzdłuż drogi i rozglądając się na prawo i lewo czy nie widać przypadkiem koni. Nagle koleżanka powiedziała mi, że są po prawej stronie na środku pola. pobiegłyśmy do właścicielki i powiedziałyśmy jej o tej sytuacji. Poszłyśmy z córką właścicielki do stajni i okazało się, że zniknął klucz do siodlarni więc zostało nam zwabić je chlebem.Okazało się, że taśma, która jest pod prądem dotykała ziemi i prąd uciekał do ziemi więc jeden z koni zerwał taśmę i przeszedł na czyjeś pole, ponieważ było tam więcej trawy. Jakoś udało się je zwabić do ogrodu. Pomogłyśmy właścicielce naprawić ogrodzenie, a potem cały wieczór spędziłyśmy na zrywaniu jabłek dla koni i robieniem zdjęć.
To był cudowny dzień :D
Na dziś to raczej wszystko. BYE !
* Kalunia*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz