Dziś chciałabym poruszyć mało koński temat. Wybaczcie :)
Niektórzy malują, inni robią zdjęcia, jeszcze inni czytają książki... A ja ? Zastanawialiście się kiedyś tak poważnie czym naprawdę się interesujecie (oprócz jazdy konnej)? Ja ostatnio dużo nad tym myślałam.
Może wiersze? Nie, zbyt nudne...
Malowanie? Nie, nie mam talentu...
Jedyne z tych rzeczy to zdjęcia, czytanie książek i...
DRIFT!
Tak to jest to, żywioł, pełen spontan, to czego mi brakowało...
Możecie pomyśleć, że to głupie jeżdżenie i marnowanie opon, ale nie, to coś więcej.
Prawie wszyscy pytają: Skąd zainteresowanie driftem? Przecież ty jeździsz konno i czy to Ci nie wystarczy ?
Kiedy na konie za gorąco, a jest niedziela razem z rodzicami wybieramy się na tor. Mój tata też jeździ, także to nie jest nudne stanie przy barierce i obserwowanie kłębów dymu unoszących się nad gorącym asfaltem. To jest zmienianie opon, kontrolowanie czy wszystko jest okej i przede wszystkim świetna zabawa!
Więc to wszystko zaczęło się parę lat temu...
W wakacje przyjechał kuzyn. Wtedy dowiedzieliśmy się, że wujek ( który niedawno zajął 3 miejsce w II rundzie STW DC ) od jakiegoś czasu zajmuje się driftem. Pewnej niedzieli Rodzice zabrali nas na stary leśny tor. Wtedy jeszcze nie było takich treningów jakie są dziś. Parę godzin spędziliśmy na obserwowaniu jego i jego kolegów, że pomyślałam " A może to nie jest marnowanie opon? Może on ma pasję? Tak ja ja kocham konie, on zajmuje się driftem."
No i masz dzisiaj (prawie) mistrz driftu.
Koniec moich poetyckich *sarkazm* rozkmin ;D
Może jednak przejdę do zdjęć xd
Autko mojego taty ;P mrau
To ostatnie zrobione w idealnym momencie... :')
MAm nadzieję, że nie jesteście rozczarowani tym postem.
*Klaus*
+ A wy czym interesujecie się poza końmi ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz